Wyprawa do Gliwic – Odwiedziny Kamila z Alechanted.pl i multitapu Dobry Zbeer

Witam wszystkich piwem żyjących.

 

Przez cały czas żyłem w przeświadczeniu, że Gliwice znajdują się po drugiej stronie galaktyki i dostać się  tam da w sensownym czasie jedynie autem. Tak bardzo się myliłem i żyłem w XVIII wieku.

Dzięki zaproszeniu Kamila, obietnicy degustacji piwa Jopejskiego i testu domowych słodów palonych nie pozostało mi nic innego jak tylko ruszyć w świat.

Po chwili rozmowy i przeszukiwania internetu w celu znalezienia szybkiego i taniego środka komunikacji znalazłem Śląskie Koleje, dzięki którym z Chorzowa do Gliwic mogę zajechać w 20minut i za naprawdę małe pieniądze.

Gliwice1

Dzięki Kamilowi z blogu Alechanted.pl miałem okazję zwiedzić kawałek Gliwic. Bardzo się cieszę też z możliwości zawitania w jego skromne progi i małej pomocy przy teście słodów, o których wspominałem wcześniej, a więcej o samym zamyśle i procesie palenia słodów możecie przeczytać TUTAJ.

Gliwice2

Próbek w sumie było 12. Każda różniła się przede wszystkim formą w jakiej była palona. Cytując Kamila:

Konkretne próbki poddam trzem procesom –

  1. Niska temperatura, długi czas.
  2. Wysoka temperatura – krótki czas.
  3. Prażenie na patelni.

W próbkach znajduje się po 10g słodu monachijskiego II, który przygotowałem wcześniej i stworzyłem grupy testowe.

  1. Słód w niezmienionej formie.
  2. Słód zwilżony.
  3. Słód uprzednio zatarty i wysuszony
  4. Słód uprzednio zatarty, niesuszony.

Niestety czas gonił i byliśmy w stanie przetestować ich tylko 6. No dobrze, tylko na czym owy test polegał? Do niewielkiej ilości brzeczki był dodawany wywar z ześrutowanej próbki i sprawdzaliśmy jakie aromaty i smaki próbka wnosi. O wynikach – czasem zaskakujących – będziecie mogli przeczytać zapewne niebawem na Alechanted.pl.

Gliwice4

Gliwice3

Gliwice5

Gwoździem programu była jednak degustacja piwa Jopejskiego, której byłem naprawdę bardzo ciekaw. O jego warzeniu możecie przeczytać TUTAJ. Jeśli chodzi o samo piwo, to mimo swojego młodego wieku już robi robotę i ma duże zadatki na coś wbijającego w fotel.

Gliwice6

Gliwice7

W zapachu czuć wyraźne, przyjemne Sherry, lekki orzech, suszone owoce, likierową słodycz, generalnie zapach bardzo złożony i ciężko było nazwać jego poszczególne składowe.

W smaku natomiast wychodziła lekka kwaskowość, daktyle, orzech włoski z typowym posmakiem jego skórki, może również nuta suszonych owoców. Kompletnie nie czuć kalibru piwa i sugerowanych 18% alkoholu (z piwa odfermentowało około 30 blg). Piwo gęste, ale nie zaklejające. Coś naprawdę wyjątkowego. Niestety nie chciałem brukać balonu, w którym piwo jeszcze dochodzi, gdyż oświetlenie nie dopisywało. Wyglądało to jednak dość ciekawie. Na samej górze unosiły się jeszcze kolonie dzikich drożdży i tego co przyniósł wiatr. Porównałbym ten widok do hmmm kompotu z suszonych owoców, w którym unoszą się one właśnie u góry.

Również mogłem spróbować piwa, które było spisane przez Kamila na straty.

Gliwice9

Podobno z mętnego, odpychającego piwa wyszedł całkiem pijalny trunek, co musze potwierdzić. Mimo długiego leżakowania i chmielenia tylko na 60 minut, oraz 15 wszystko zdawało się być na swoim miejscu i gdybym nie wiedział, to nie powiedziałbym, iż z piwem jest coś nie tak. Pomimo 18blg piwo pozostało pijalne, bez wyczuwalnego alkoholu ani w aromacie, ani w smaku.

Wspomnieć też muszę o herbacie, którą poczęstował mnie Kamil. Wyjdę na ignoranta, ale nie pamiętam jej nazwy, jednak była to herbata wędzona dymem sosnowym (?). Niesamowity aromat, bardzo dobra i oczywiście widziałbym ją w piwie.

Ostatnim punktem programu, ale nie mniej ważnym była wizyta w Dobrym Zbeerze.

Gliwice8

Miałem tam okazję spróbować Hornbeer – Caribbean Rumstout, który był naprawdę dobrym i zbalansowanym RIS’em z nienachalną nutą rumową, oraz skosztować beczkowej wersji Pan IPAni z Browaru Trzech Kumpli (degustacja wersji butelkowej TUTAJ). W formie ciekawostki dostałem niewielką (na szczęście) próbkę Kraftwerk –  acid rain.

Gliwice10

Gliwice11

Po tylu atrakcjach bezpiecznie i szybko trafiłem do domu. Serdecznie dziękuję Kamilowi za gościnę, szybkie zwiedzanie, wspólne degustacje, oraz jeszcze raz serdecznie zapraszam na jego bloga Alechanted.pl. Dziękuję też Danielowi, który jest właścicielem Dobrego Zbeera, za możliwość rozmowy i również polecam odwiedzenie tego klimatycznego i przede wszystkim spokojnego lokalu. Mam nadzieję, że nikogo nie pogoniło na stronę po moim Porterze Bałtyckim.

Dawno nie miałem tak interesującego dnia. Na pewno Gliwice stały się miejscem, gdzie będę zaglądał jeszcze nie raz.

Jedna uwaga do wpisu “Wyprawa do Gliwic – Odwiedziny Kamila z Alechanted.pl i multitapu Dobry Zbeer

Dodaj komentarz